Tekst: dr Karolina Julia Smoderek
www.ziolowyraj.com
Narodziny dziecka to jeden z najważniejszych, przełomowych wydarzeń w życiu każdego rodzica. Razem z przyjściem na świat naszego potomstwa zmieniamy się bezpowrotnie my sami rozwijając w sobie nowe umiejętności i postawy: bezinteresownej opieki, troski oraz postrzegania siebie w relacjach z innymi. Wejście w rolę rodzica oznacza także odpowiedzialność za życie i zdrowie naszego maluszka. Świadomy rodzic dołoży więc wszelkich starań, aby przestrzeń, w której będzie przebywać osesek była dla niego przyjazna i bezpieczna. Jednak czy nasz własny dom jest dla nas nadal bezpiecznym miejscem? Jak to się dzieje, że w dobie eko jesteśmy otoczeni wszechobecną toksyczną chemią i plastykiem od pierwszych dni życia? I co oznacza w dzisiejszym świecie bezpieczny dom?
Choć od blisko dwóch dekad promuje się zrównoważony rozwój i powrót do idei slow life w wielu aspektach życia, obserwuję nagminnie pewnie nieporozumienie. Trendy ekologicznie skupiają się głównie na produktach żywnościowych, choć oczywiście powstają wartościowe ruchy jak np. Zero Waste …bo nawet żywność ekologiczna pakowana jest bardzo często w elegancki plastyk imitujący naturalne tworzywa. Może rozczaruję entuzjastów, kiedy stwierdzę, że statystyczny Polak – według raportu The World of Organic Agriculture(*1) z 2020 roku, nie wydaje więcej niż 7 euro rocznie na żywność ekologiczną. Ale nawet to, że będziemy spożywać produkty pochodzące z upraw ekologicznych (których w Polsce jest zalewie 1% w skali kraju!) to dopiero jedna strona medalu.
Drugą, kluczową dla zachowania zdrowia rodziców i ich maluszka jest nie tylko wybór produktów ekologicznych, a więc zwierających mniej pozostałości po pestycydach i innych „środkach uprawy roślin”, ale przede wszystkim zachowanie różnorodności w żywieniu. A wiele współczesnych monodiet wymyślonych i popieranych przez celebrytów i gwiazdy fitnessu nie tylko odbija się negatywnie na zdrowiu naszych dzieci, (które będąc jeszcze w brzuchu mamy wykształcają swoje pierwsze, najważniejsze preferencje żywieniowe), ale przede wszystkim prowadzi do nieodwracalnych skutków zdrowotnych w ich późniejszym życiu (np. otyłości i chorób przewlekłych). Należy przy tym zapamiętać, że interwencja żywieniowa jest za każdym razem pewnego rodzaju eksperymentem na żywym organizmie, w którym konsekwencje nie są realnie możliwe do przewidzenia „tu i teraz” przez osoby niezajmujące się tym tematem profesjonalnie.
Bezpieczny dom – zgodnie z definicją, którą chcę się z Wami podzielić – nie powinien się ograniczać wyłącznie do różnorodnej, ekologicznej kuchni. Zachęcam Was do powrotu do prostoty zarówno w zaciszu swojej sypialni, w przyjaznej dzieciom jadalni czy nietoksycznej łazience. Uwierzcie mi na słowo, że można skutecznie obejść się bez chemii gospodarczej produkowanej masowo przez przemysł, a na dodatek zastąpić ją prostymi, naturalnymi sposobami, które w perspektywie długoterminowej okażą się dla Was bardziej ekonomiczne, oraz opłacalne, bo wygraną będzie zdrowie Waszej rodziny teraz i w przyszłości. Droga do odkrycia naturalnych, biozgodnych z ludzkim organizmem i biodegradowalnych artykułów gospodarstwa domowego naprawdę jest możliwa. Wymaga od nas jedynie postawy otwartości (świadomości, która rodzi odpowiedzialność za naszą planetę i los przyszłych pokoleń), a następnie wykształcenia nowych nawyków (tak prostych jak jazda na rowerze czy ulubiony sposób przygotowywania potraw). Na wstępie trzeba jednak zadać sobie trud dostrzeżenia zagrożeń, które wynikają z zastosowania nowoczesnej, bardzo trującej i toksycznej chemii gospodarczej masowo obecnej w naszych domach, która wcześniej czy później powróci do nas w wodzie pitnej lub pokarmie roślinnym i zwierzęcym, który spożywamy. Uzmysłowienie sobie kilku prostych prawd staje się wstępem do nauki bycia świadomym konsumentem, który nie powielania błędów innych, ale daje dobry przykład.
Czy wiesz, że… pozbycie się toksycznej chemii gospodarczej z Twojego otoczenia domowego pomoże zminimalizować problem alergii u dziecka, problemy skórne oraz zapewnić mu spokojniejszy sen i lepszy rozwój?
Wyobraź sobie teraz swoje własne otoczenie, ot, taka rodzajowa scenka z życia. Czy tego chcesz, czy nie w ciągu dnia spożywasz mniej lub bardziej skażony pestycydami pokarm; myjesz twarz, ciało i włosy stworzoną w laboratorium chemią, która przenika do Twojego krwioobiegu kilkakrotnie szybciej niż przez przewód pokarmowy (wierz mi, że dodatek ziół nic w nich nie pomoże, one nie będą miały żadnego efektu terapeutycznego, podobnie jak kultury żywych bakterii nie przetrwają w jogurtach owocowych), odpoczywasz w domu z plastykowymi oknami, panelami podłogowymi imitującymi drewno i tulisz swoje ukochane dziecko w polarowym lub poliestrowym (czytaj plastykowym) kocyku roztaczając wokół nastój zapachowej świecy „pochodzenia naturalnego”. Osesek ubrany jest w wielokrotnie wybielony kaftanik z bawełny, na którego powstanie zużyto kilka tysięcy litrów wody. Karmiąc swoje dziecko pijesz wychładzającą Twoje nerki wodę z plastykowej butelki. Jak dziecko urośnie podasz mu jedzenie z plastykowej łyżeczki na plastykowym talerzyku oraz napój z plastykowego kubeczka. Kąpiesz go od pierwszego dnia życia w zmiękczającej emulsji z pochodną ropy naftowej i natłuszczasz oliwką z olejem mineralnym – obydwa toksyczne i niewłaściwe dla niedojrzałej jeszcze skóry maluszka. Dbając o higienę miejsc intymnych smarujesz jego skórę specjalnym kremem, którego skład woła po pomstę do nieba i przykrywasz na noc pieluszką, w której skóra dziecka nie oddycha (choć zapewniam Cię to nie jedyny problem pieluch jednorazowych), więc rozwijają się bakterie i tak powszechne problemy jak odparzenia. Czy tak powinno być?
Problemem jest przede wszystkim społeczne zaufanie do producentów, którym wierzymy, że mają na celu dobro naszych rodzin, a w szczególności dzieci. Stężenie dopuszczalnych dodatków do żywności, barwników i konserwantów oraz wypełniaczy SLS-ów oraz PEG-ów w w kosmetykach i chemii gospodarczej jest regulowana przez prawo, a więc jesteśmy chronieni – powiecie. Racja. Do pewnego stopnia tak. Jednak sami jesteście coraz częściej świadkami nagminnego łamania norm jeżeli chodzi o stosowane dodatki do żywności. Dlatego trzeba zachować czujność, ponieważ nawet jeżeli coś jest dopuszczone do użytku przez człowieka, nie oznacza wcale, że jest dla niego zdrowe. Ważniejsze moim zdaniem jest natomiast to, że nikt dotychczas nie zadał sobie trudu, aby zbadać, jak organizm ludzki radzi sobie z kumulacją w organizmie wielu chemicznych związków obecnych w naszym codziennym życiu.
Czy należy się zatem dziwić, że jesteśmy narażeni na zwiększone ryzyko zachorowania na nowotwory, choroby układu pokarmowego, oddechowego lub rozrodczego pozostając w stałym kontakcie z tymi substancjami?
Osoba dorosła ma od zadań specjalnych organ, który spełnia funkcję oczyszczacza organizmu. Nazywa się on wątrobą. U małego dziecka do 8 miesiąca życia wątroba nie spełnia swoich funkcji w takim stopniu, jak u człowieka dorosłego (np. nie metabolizuje alkoholu i innych trujących substancji). Dodatkowo układ odpornościowy jest niewykształcony do 3 roku życia. W związku z tym łatwo przewidzieć, że niemowlę jest w większym stopniu narażone na skutki chemii w swoim otoczeniu, która odłoży się w jego organizmie, ponieważ jego wątroba nie będzie potrafiła ani jej metabolizować, ani wydalić szkodliwych produktów przemiany materii z moczem przez nerki. Czy pozostajemy zatem w sytuacji patowej?
Musisz wiedzieć: co zawierają chemiczne środki czystości?
Na początek musisz zdać sobie sprawę, że o bezpieczeństwie danej substancji chemicznej zawartej produktach czystości decyduje prawodawstwo unijne, któremu podlega nasz kraj(*2). Lista substancji chemicznych dopuszczonych do obrotu (aktualnie w warunkach polskich udostępniono ponad 917 substancji o działaniu rakotwórczym i mutagennym powstałych na kanwie rozporządzenia unijnego(*3)) jest nie tylko zaskakująco długa, ale i wciąż otwarta. Tymczasem na etykietach środków chemii gospodarczej nie znajdziemy zazwyczaj informacji na ich temat, ponieważ zgodnie z wytycznymi REACH istnieje nakaz informowania o kilkunastu substancjach uznawanych za najbardziej szkodliwe. Ograniczony dostęp do informacji o danym produkcie należy uznać jako świadome wprowadzenie konsumenta w błąd. A etykiety przekonujące o „naturalności” komercyjnych produktów są w wielu przypadkach stosowane na wyrost, aby zachęcić do ich kupna. Trzeba powiedzieć otwarcie, że w prawie unijnym nie ma żadnych przepisów regulujących kwestię „naturalności” czy „ekologiczności” danego produktu chemii gospodarczej, jak to ma miejsce w przypadku przemysłu spożywczego. A jeżeli dopowiemy, że produkty czystości są: łatwopalne, drażniące błony śluzowe oraz silnie żrące dla dróg oddechowych, a w przypadku ich połknięcia epizod kończy się śmiercią – ja bym po prostu nie ryzykowała stosowania ich w otoczeniu nowo narodzonego i często wyczekiwanego dziecka. Zastanówmy się więc jak wysoką cenę płaci się dziś za utrzymanie pozornej higieny.
Wykonaj eksperyment: zrezygnuj z wybranego produktu na 3-6 miesięcy np. chemicznego mydła lub płynu do mycia naczyń i zastąp je zdrowszymi odpowiednikami (gdzie naturalne mydło natłuszcza skórę, a nie wysusza!) podobnie jak płyn do mycia naczyń (może, ale nie musi się pienić, aby spełniał swoją funkcję!). Następnie wróć przez kilka dni swoich starych produktów. Czy zauważysz różnicę? Jak zareaguje Twoja skóra? Stanie się szorstka, popęka, będzie wysuszona, a może pojawi się odczyn alergiczny? Zapisz swoje obserwacje.
Komentarz: organizm adoptuje się tak samo szybko do złego, jak i dobrego. Skóra to największy organ Twojego ciała i to właśnie przez skórę o wiele szybciej niż przez przewód pokarmowy przedostają się toksyny do Twojego organizmu. Jeżeli np. zrezygnujesz z produktów na bazie chloru (popularnych do czyszczenia toalet) to zauważysz, że przebywając w pomieszczeniu chlorowanym bardzo źle się poczujesz (bo chlor jest gazem, który się ulatnia to po pierwsze, a po drugie jest silną trucizną, a Twój organizm już się od nich odzwyczaił, więc może zareagować reakcją alergiczną). Jeżeli używasz dużo kosmetyków dla siebie i maluszka ufając producentom i nie czytając etykiet (w szczególności uczulam, aby zapoznać się ze składem szamponów dla dzieci!) a zmienisz to np. pod wpływem lektury tego artykułu to zauważysz, że po pewnym czasie wszystkie szampony zaczną pachnąć niemal tak samo i zapach ten sklasyfikujesz jako nieprzyjemny lub będzie Cię nawet w pewien sposób odrzucał (a dodany sztuczny aromat tropikalnych owoców nie ma odzwierciedlania w naturze i Twój węch natychmiast to wychwyci nie dając się oszukać).
Zaproś naturę do swojego domu
Niewątpliwie żyjemy w czasach dobrobytu. Większość zadań domowych wykonują za nas automatyczne urządzenia takie jak pralka, zmywarka czy odkurzacz. Wygodnie jest również raz w miesiącu pojechać na duże zakupy do supermarketu i zakupić brakującą chemię gospodarczą. Mimo tego jestem szczerze przekonana, że wielu rodziców z chęcią sięgnęłoby po naturalne środki ekologiczne, ale barierą wydaje się przekonanie o wygórowanej cenie.
Dlatego zachęcam do stworzenia własnych produktów, których wykonanie jest proste, szybkie, tanie i z korzyścią dla zdrowia rodziny. Można również wspierać lokalnych wytwórców, produkujących niewielkie partie, gdzie jakość produktu będzie wysoka. Naturalne środki czystości są równie skuteczne, jak ich chemiczne odpowiedniki, a do tego przyjazne dla człowieka i środowiska. Z ekonomicznego punktu widzenia ich stosowanie jest także bardziej opłacalne. Substancje, które potrzebujesz do wykonania własnych środków czyszcząco-pielęgnacyjnych będą Ci dobrze znane. Należą do nich m.in.: soda oczyszczona, ocet spirytusowy, soda kalcynowana, boraks (będący połączeniem boru i sody), woda utleniona, szare mydło, sok cytrynowy, gliceryna roślinna, naturalne olejki eteryczne i oczywiście zioła. Przygotowując własne środki czystości trzeba poznać dwie podstawowe zasady. Choć produkty w większości nie muszą być przechowywane w lodówce, ale należy pamiętać, aby były szczelnie zamknięte i chronione przed działaniem słońca. Czas przechowania własnoręcznie wykonanej chemii gospodarczej wynosi od 6 miesięcy max. do 1 roku. Gotowy/a na zmiany?
Pielęgnacja maluszka
Niezawodne oillatum Doktor Z na bazie kwiatu ślazu:
Skóra dziecka jest bardzo delikatna, dlatego też pielęgnacja powinna wspierać rozwój niedojrzałej skóry i nie blokować porów. Jeżeli masz chlorowaną wodę to zanim wykąpiesz w niej maluszka – odstaw ją na kilka godzin, aż chlor wyparuje. Innym prostym sposobem oczyszczania wody jest wrzucenie do niej na 2-3 godz. gałązek jarzębiny (przed użyciem wody należy przecedzić wodę i usunąć osad).
Przepis na kąpiel ślazową:
Kwiat ślazu
Woda/mleko
Wypełnić ¼ naczynia o pojemności 500 ml kwiatami ślazu. Zalać na kilka godzin zimną wodą. Przecedzić i podgrzać do temp. 40 stopni (można połączyć z mlekiem, ale wtedy mleko trzeba zagotować). Dolać do kąpieli dla dziecka o temperaturze ciała. Skóra dziecka będzie posiadała ochronny filtr dzięki ślazom z roślin, całkowicie bezpiecznych. Na bazie tej receptury można przygotować mgiełkę ślazową z dodatkiem gliceryny i witaminy E (patrz: link mgiełka ślazowa). Podobne właściwości wykazuje aloes, jednak ze względu na fakt, że bardzo szybko się psuje można stosować wykorzystywać z czystym sumieniem jedynie świeży surowiec minimum trzyletni.
Własne mydło w płynie z olejkami eterycznymi
Na początek zróbmy coś prostego i użytecznego dla całej rodziny.
kostka szarego mydła
wrzątek (ok. 1 litr)
10-20 kropel olejku eterycznego (lawendowy
Sposób przygotowania: zetrzyj szare mydło na tarce o dużych oczkach i umieść w naczyniu, a następnie zalej gorącą wodą. Tak wykonaną miksturę zostawiamy do całkowitego rozpuszczenia i ostygnięcia (i dodania olejku eterycznego: dla dzieci bezpieczny lawendowy na początek). Przygotowana baza stanie się podstawą do wykonania płynu do mycia podłóg, mleczka do łazienki i wielu innych zastosowań.
Pierwszy szampon dla maluszka:
Komercyjne szampony i mydła zawierają saponiny, a więc substancje pieniące się, które naturalnie występują w ziołach, np. w korzeniu mydlnicy lekarskiej. Przygotowanie naparu z tej rośliny gwarantuje usunięcie tłuszczu z owłosionej części ciała nie powodując podrażnień.
Korzeń mydlnicy lekarskiej – 2 części
Ziele pokrzywy – 1 część
Płatki mydlane – 2-3 części
2 krople olejku eterycznego (lawendowy, u starszych dzieci połączenie z olejkiem z drzewa herbacianego)
Korzeń gotować przez 10-20 min. (1 łyżka stołowa na 500 ml wody), na koniec gotowania wrzucił garść pokrzywy lub 1 łyżkę suszu, dodać płatki mydlane do rozpuszczenia. Odstawić na kwadrans do naciągnięcia. Przecedzić, ostudzić do temp. Pokojowej i dodać olejek eteryczny.
Twoja ekologiczna kuchnia:
Płyn do naczyń na bazie mydła w płynie:
Mydło w płynie
Gliceryna roślinna (opcjonalnie jeżeli zależy nam na konsystencji żelu)
30 kropli olejku (pomarańczowo-goździkowego, miętowego, cytrynowego itd.)
Składniki wymieszać, przelać do dozownika.
Na bazie tej receptury można przygotować płyn do mycia podłóg dodając 2-3 litry wody oraz olejek eteryczny z zapachem lasu (świerkowy, cedrowy lub sosnowy).
Płyn do naczyń na bazie octu soku z cytryn do usuwania tłuszczów:
Cytryny – 3 sztuki
Woda – ok. 750 ml
Sól drobnoziarnista – 100 g
ocet 10% – 50 ml
Składniki umieścić w garnku i podgrzewać ok. 1 kwadransa do całkowitego rozpuszczenia się soli i połączenia składników. Wystudzone przelać do szklanej butelki.
Ekologiczny proszek do zmywarki
soda oczyszczona – 1 część
nadwęglan sodu – 1 część
Sól morska gruboziarnista (zamiast nabłyszczacza)
Kwasek cytrynowy
Składniki wymieszać i umieścić w kieszonce przeznaczonej na tabletkę. 1 łyżkę kwasku cytrynowego rozsypać na dnie zmywarki. Sól umieścić w kieszonce na nabłyszczasz.
Pokój dzienny przyjazny dziecku
Naturalny odświeżacz mebli w sprayu
Uniwersalny spray do czyszczenia, odtłuszczania i odkażenia powierzchni płaskich znajdzie zastosowanie w każdym domu.
Woda destylowana – 2 części
Ocet – 1 część
Olejek eteryczny
Olejek eteryczny (np. lawendowy, miętowy, z drzewa herbacianego)
Składniki wymieszać i umieścić płyn w butelce z rozpylaczem. Ach jak pachnie! Olejki eteryczne z cytrusów, np. pomarańczy, cytryny, bergamoty lub grejpfruta doskonale się sprawdzą w usuwaniu tłustych plam z powierzchni. Do pielęgnacji drewnianych powierzchni nadają się podłoża tłuszczowe, w tym również gliceryna.
Ziołowy ocet Doktor Z:
Wlewamy do słoika wodę z octem (1:1) i wypełniamy po szyjkę świeżym zielem (nadaje się do tego lawenda, melisa, szałwia itp.) lub kwiatami, cytrusami ze skórką. Po okresie 2 tygodni nasz ocet jest gotowy. Przecedzamy go i umieszczamy w butelce z atomizerem. Ziołowy ocet można stosować max. do 1 roku.
Ekologiczne ziołowe ściereczki
Napar z ziół lub kwiatów
Olejek eteryczny np. z geranium
Kilka kropel alkoholu
Zaparzyć zioła pod przykryciem. Po wystudzeniu zmieszać napar z kilkoma kroplami wybranego olejku eterycznego i stosować na zabrudzone, zakurzone powierzchnie. Najlepiej nadają się do tego celu olejki odkażające i przeciwbakteryjne: lawendowy, miętowy, cytrynowy i eukaliptusowy oraz z drzewa herbacianego). Jeżeli chcemy wprowadzić zapachy kwiatowe to doskonałym dodatkiem będzie olejek eteryczny z geranium. Pamiętajmy, że maleńkie dzieci nie powinny mieć styczności (wdychać) bezpośrednio olejków z mięty pieprzowej oraz cytrusów ze względu na niedojrzałość układu oddechowego i możliwą neurotoksyczność.
Przyjazna dziecku toaleta i łazienka
Łazienka to szczególne miejsce w domu, w którym spędza się sporo czasu. Jeżeli lubisz, aby pachniało w niej świeżością, zamiast odurzających komercyjnych produktów mam dla Ciebie kilka propozycji.
Nietoksyczna i bezpieczna toaleta:
Podobnie jak w kuchni przy pomocy octu spirytusowego i cytryny możesz skutecznie usunąć kamień i osad z toalety. Wystarczy połączyć ze sobą 1 szklankę octu spirytusowego z sokiem wyciśniętym z 2 cytryn lub 10 kropel olejku eterycznego z cytryny lub bergamoty. Gotową mieszankę pozostawiamy na minimum 1 godzinę w muszli klozetowej. Jeżeli nie mamy tyle czasu i chcemy uzyskać szybszy efekt umieszczamy 2-3 łyżki stołowe nadwęglanu sodu w muszli klozetowej na kwadrans… i gotowe.
Żelowy odświeżacz powietrza:
Zagotuj w kubek wody w garnku i dodaj ok. 30 g żelatyny, wymieszaj. Dodaj sól i poczekaj, aż się całkowicie rozpuści i zdejmij z ognia. Na dnie wyparzonego małego słoika umieść kompozycję swoich ulubionych olejków eterycznych i zalej do ½ wysokości gorącą żelatyną. Poczekaj aż wystygnie i ciesz się świeżym zapachem w łazience. Ważne, żebyś zrozumiał/a, że olejki eteryczne nie maskują brzydkich zapachów, jak to się dzieje w przypadku ich chemicznych odpowiedników. One naprawdę odświeżają powietrze. Jeżeli nie masz pod ręką żelatyny możesz wypróbować sodę oczyszczoną z dodatkiem olejków eterycznych, a efekt wchłaniania przykrych zapachów (np. z kuwety zwierząt domowych) będzie niemal natychmiastowy.
Mleczko „typu CIF” do czyszczenia umywalki, wanny i kafelków:
Szare mydło w płynie – 3 części
Soda oczyszczona – 1 część
1 łyżka wody (opcjonalnie, jeżeli mleczko będzie zbyt gęste)
Połącz składniki do uzyskania konsystencji gęstego mleczka. Mimo, że soda oczyszczona ma właściwości ścierne, nie ma obaw, że zarysuje glazurę.
Ekologiczny proszek do prania bezpieczny dla maluszka
soda oczyszczona – 2 części
nadwęglanu sodu 1 część (przy praniu białej odzieży można stosować proporcje 50:50 z sodą)
boraks – 3 części
soda kalcynowana (opcjonalnie) – 1 część
Składniki mieszamy ze sobą i zamykamy szczelnie w szklanym pojemniku. Do prania ręcznego lub namaczania plam można dodać płatki mydlane (które uzyskuje się poprzez starcie naturalnego mydła na tarce) lub użyć rozpuszczonego mydła potasowego (patrz: link kokosowy niezbędnik). Używamy ok. 2-3 łyżki mieszanki w zależności od ilości zabrudzonej odzieży.
Naturalnym odplamiaczem odzieży jest także nadwęglan sodu (wymieszać łyżkę proszku w małej ilości wody i nanieść bezpośrednio na plamę na 2 godziny). Następnie połączyć z wszystkimi składnikami i gotowe. Jeżeli w twoim miejscu zamieszkania jest twarda woda proponuję dodatkowo wypróbować prosty przepis na zmiękczacz do wody.
Naturalny płyn do płukania/zmiękczania tkanin:
Ocet spirytusowy – 3 części
Woda – 1 część
Olejek eteryczny
Wymieszać wszystkie składniki ze sobą. Wlej bezpośrednio do kieszonki przeznaczonej na płyn do płukania tkanin.
Sypialnia
Po wykonanej pracy na rzecz czystego domu i zdrowia naszej pociechy przychodzi czas na zasłużony odpoczynek. Doskonale zrelaksujesz się w otoczeniu naturalnych zapachów. Naturalny odświeżacz wykonasz samodzielnie w kilka minut. Jeżeli jesteś w posiadaniu dyfuzora do olejków to jesteś szczęściarzem. Ale jeżeli nie podpowiem Ci, jak łatwo przygotować swój własny dyfuzor patyczkowy.
Naturalny dyfuzor patyczkowy:
Mały słoik lub buteleczka z korkowym przykryciem
Patyczki drewniane
Olej bazowy
Olejki eteryczne
Alkohol
Napełnij słoik/buteleczkę olejem bazowym (migdałowym, z krokosza bawarskiego) do 1/3 wysokości wraz ze swoją ulubioną kompozycję zapachową na bazie naturalnych olejków eterycznych. Na końcu dodaj łyżkę czystego alkoholu w celu wzmocnienia zapachu. Zakryj słoik i wbij w korek 3-4 patyczki. Teraz możesz już zasłużenie odpoczywać!
Zamiast zakończenia czyli złote „eko” zasady Doktor Z:
1. Zabójcze wirusy i bakterie to sprytny chwyt marketingowy.
2. Komercyjna chemia gospodarcza zawiera substancje toksyczne, silnie alergizujące, rakotwórcze i mutagenne, które nie są obojętne dla zdrowia Twojego dziecka.
3. Możesz dbać o swoich najbliższych przy pomocy naturalnych środków czyszczących
4. Nie ufaj bezgranicznie producentom – bezwarunkowo czytaj etykiety na produktach
i kosmetykach przeznaczonych dla maluszków.
5. Weź sprawy w swoje ręce i zostać bohaterem/ką swojego domu i wzorem dla swojego dziecka!
*1. https://www.statista.com/study/70511/organic-agriculture-worldwide-2020/
*2. Rozporządzenie (WE) nr 1907/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 18 grudnia 2006 r. Dotyczące rejestracji, oceny, udzielania zezwoleń i stosowanych ograniczeń w zakresie chemikaliów (REACH)
*3. Wykaz substancji zaklasyfikowanych jako substancje o działaniu rakotwórczym lub mutagennym w środowisku pracy na podstawie klasyfikacji zharmonizowanej, źródło: http://www.imp.lodz.pl/home_pl/o_instytucie/reg_and_databases/prof_and_env_carcenogenesi/